piątek, 29 marca 2013

Rozdział 4

Rano obudził mnie dzwonek do drzwi.Z szybkością światła wstałam z łóżka i pobiegłam na dół.Otwierając drzwi ujrzałam zapłakaną Caroline,która kurczowo trzymała wielką,brązową walizkę.
-Caroline?Co ty tu robisz? Miałaś przyjechać dopiero jutro-powiedziałam,wpuszczając ją do środka.
Dziewczyna usiadła na krześle w kuchni,ocierając chusteczką łzy.
-Rodzice znów zaczęli pić,a obiecali,że już nie będą.Zlicytowali nasz dom i musiałam wyjechać z Walii do was.Mam nadzieję,że mi pomożecie...ja nie chcę tam już wracać,bo nie mam do czego-oznajmiła,wybuchając płaczem.
Podeszłam do kuzynki i mocno ją przytuliłam,mówiąc:
-Już tam nie wrócisz...obiecuję...zajmiesz pokój Fizzy-powiedziałam i poszłyśmy na górę.
Zaprowadziłam Caroline do pokoju mojej młodszej siostry,który był pusty bez niej.Od kiedy Fizzy wraz z rodzicami i siostrami wyjechała do Irlandii,dom stał się opustoszały i cichy.Dziewczyna usiadła na łóżku,rozglądając się dookoła.
-Czuj się jak u siebie.Jakbyś czegoś potrzebowała to jestem w pokoju na przeciwko.
-Charlotte?
-Tak?
-Nawet nie wiem jak ci dziękować.
-Nie dziękuj,drobnostka.Przecież jesteśmy rodziną,a rodzina powinna sobie pomagać w trudnych chwilach-oznajmiłam,posyłając jej ciepły uśmiech.
-A gdzie jest Louis?-spytała.
-Lou jeszcze śpi,ale jestem pewna,że jak się obudzi to będzie zadowolony twoją wizytą-powiedziałam wesoło.
Brunetka uśmiechnęła się promiennie,a jej zielone oczy błyszczały z zachwytu.Wychodząc z pokoju Caroline natknęłam się na Styles'a,który był kompletnie nagi.Widząc mnie uśmiechnął się,a na jego policzkach zawitały małe dołeczki.
-Harry proszę cię ubierz się,mamy gościa-pouczyłam Loczka.
Harry ponownie się uśmiechnął i zniknął w pokoju Louiego.Nie wiem,jak mam powiedzieć Caroline,która tak,jak Carly szalała za Loczkiem,że Styles jest gejem.Nie chcę robić jej przykrości.Przecież to moja kuzynka,za bardzo ją kocham,żeby ją zranić.Jednak prędzej czy później pewnie sama zacznie coś podejrzewać i prawda wyjdzie na jaw.
Wtedy Loczek wraz z Louisem będą musieli się przyznać albo dalej okłamywać wszystkich dookoła.Na razie nie zamierzałam się tym przejmować.Powędrowałam powoli do pokoju i poszłam do łazienki zrobić makijaż.Postanowiłam,że na dzisiejszą imprezę(którą ustaliliśmy tydzień temu z Lou)założę sztuczne rzęsy.Kiedy je już założyłam pociągnęłam delikatną kreskę eyelinerem i nałożyłam małą ilość pudru.
Wychodząc z łazienki ruszyłam w stronę wielkiej,czarnej szafy z lustrem.Odsunęłam drzwi,a moim oczom ukazała się wielka sterta ciuchów.Mogłam wybierać,ale jak zwykle nie wiedziałam w co mam się ubrać.Te odwieczne problemy kobiety.W końcu po długich rozmyślaniach zdecydowałam się na obcisłą,czarną sukienkę do kolan,która idealnie podkreślała moją talię.
Z każdym ruchem sukienka błyszczała zniewalająco.Zerknęłam na zegarek,dochodziła 16.Do imprezy została jeszcze godzina,więc postanowiłam zajrzeć do Caroline.Kuzynka widząc mnie szybko wstała z łóżka i przyglądała mi się.
-Ty jeszcze w proszku?-spytałam ją.
-Nie mam ochoty na tą imprezę.W prawdzie Louis mi mówił o niej i powiedział,że nie przyjmuje odmowy.Po prostu nie mam się w co ubrać-powiedziała zrezygnowanym tonem.
-Chodź zaraz coś wybierzemy z mojej szafy-oznajmiłam.
Caroline zgodziła się i razem poszłyśmy do mojego pokoju.Po 20 minutach dziewczyna była już gotowa.Wybrałyśmy niebieską bluzkę bez ramiączek,białe szorty i czarne kolczyki-piórka.Musiałam przyznać,że moja kuzynka wyglądała prześlicznie.Jej gęste,czarne i wytuszowane rzęsy idealnie podkreślały duże,zielone oczy.
Długie,czarne włosy spięła w kucyk.Ja zostałam przy rozpuszczonych.Z tyłu wyglądałyśmy identycznie,może dlatego,że obie byłyśmy brunetkami i miałyśmy mniej więcej tyle samo wzrostu.
-Wyglądasz ślicznie-powiedziałam zadowolona ze swojej pracy.
-Dziękuję,ale nigdy nie będę,aż taka śliczna jak ty-powiedziała zawstydzona.
-Ale z was gorące laski-krzyknął Loczek,wpadając do mojego pokoju.
-Harry ogarnij się! Lepiej sprawdź,czy Lou jest już gotowy-powiedziałam do Styles'a,rzucając w niego moimi szarymi dresami.
Loczek zaśmiał się i zniknął za drzwiami.Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.Szybko zeszłyśmy na dół.Kiedy otwierałyśmy drzwi naszym oczom ukazały się dwie nieziemsko piękne blondynki.Jedna z nich -Carly miała na sobie czarne,obcisłe legginsy i fioletową tunikę.
Włosy miała upięte w koka,a jej zielone oczy błyszczały w świetle lamp.Natomiast druga-Juliet miała długie,sięgające do pada blond włosy.Jej niebieskie oczy wpatrywały się w moją kuzynkę.Jul zdecydowała się na seksowny,czarny zestaw.Przywitałyśmy się i weszłyśmy do środka,siadając w kuchni.
-Charlotte co jak co,ale urodą to mogłabyś się podzielić-zaśmiała się Carly.
-Już nie przesadzaj...wcale nie jestem piękna-odpowiedziałam jej.
-Gdzie jest Loui?-spytała Juliet.
-Jest na górze z Harrym-oznajmiłam.
-Chyba idą chłopcy...otworzę im-zaoferowała Caroline.
Po chwili w przedpokoju pojawił się Liam z Danielle,Zayn,Niall i...Justin.Chłopcy uśmiechnęli się do nas,machając nam.
-To może pójdę po Louis'a i Hazze-powiedziała Carly i wbiegła po schodach na górę.
Widząc Malika miałam ochotę pobiec na górę,zamknąć się w swoim pokoju i już nigdy z niego nie wychodzić.Brunet złapał mnie w talii,szepcząc do ucha:
-Musimy porozmawiać
-Nie mam czasu i ochoty na takie rzeczy-powiedziałam,odpychając go lekko.
Jednak Zayn nie dawał za wygraną.Zacisnął mocno rękę na moim nadgarstku,przyciągając mnie do siebie.
-Dobrze wiesz,że jak na kimś mi zależy to tak łatwo nie odpuszczam.
-Gówno mnie to obchodzi...niepotrzebnie tu przychodziłeś.Idź sobie do tej swojej Perrie-warknęłam,odchodząc w stronę kanapy,na której siedzieli Lee z Dan,Lou ze Stylesem,Niall z Jul oraz Carly z Caroline i Jus.
-Lottie co jest?-spytał Payne.
-Nie ważne-powiedziałam naburmuszona,siadając Louiemu na kolanach i oplatając ręce wokół jego szyi.
Brat popatrzył na mnie zdziwiony,ale nie chciał męczyć mnie stosem bezsensownych pytań.Louis dobrze wiedział,że tego nie znoszę.Przytulił mnie do siebie,zerkając na Hazzę,który potargał swoje loki i włączył muzykę.
-DJ Malik! DJ Malik-zaczęli wszyscy krzyczeć.
Brunet w końcu pojawił się w salonie,zakładając słuchawki i zaczął miksować znane kawałki.
-Pójdę po kanapki-powiedział uśmiechnięty Horan.
-Idę z tobą-zaoferowała się Juliet.
Kiedy muzyka z szybkiej zmieniła się na wolną,zauważyłam,że wszyscy byli wtuleni do siebie.Tylko ja siedziałam sama na fotelu.Spojrzałam na Liam'a i Danielle,którzy się całowali.Byli dla siebie stworzeni,tworzyli idealny związek.Odwróciłam się w lewą stronę i ujrzałam Louiego,który przytulał Styles'a,a obok nich Niall i Jul wtuleni w siebie.Koło mnie siedziała Caroline i Carly wraz z Justinem,którzy śmiali się,prowadząc zaciekłą konwersację.
Nagle poczułam ręce na moich ramionach.Odwróciłam się,a moim oczom ukazał się uśmiechnięty Zayn,odsłaniając przy tym rząd białych i równych zębów.
-Przepraszam cię-powiedział cicho,siadając na skarwku fotela-Po prostu za bardzo mi na tobie zależy.
Widziałam,że chce coś powiedzieć,ale nie zdążył,ponieważ nasze usta złączyły się w gorącym i namiętnym pocałunku.Miałam ochotę zrobić to samo,co wczoraj w schowku.Pociągnęłam Malika za sobą i poszliśmy na górę.Brunet położył się na moim łóżku,czekając na mój ruch.Stanęłam na środku pokoju,ściągając sukienkę,paradując w niebieskim staniku z push upem i majtkami do kompletu.
Zauważyłam w oczach Zayna błysk.Był to błysk pożądania i jednocześnie głębokiego pragnienia,które w nim narastało.Podeszłam bliżej łóżka,powoli skradając się w stronę Malika i jego spodni.Brunet zdjął pasek,co bardzo ułatwiło mi dostanie się do mojego upragnionego celu.W błyskawicznym tempie ściągnęłam jego brązowe rurki,które wylądowały przy drzwiach łazienki.Ujrzałam jego przyjaciela,który prężył się z podniecenia jakie nim kierowało.
Zaczęłam dotykać jego penisa przez materiał szarych,obcisłych slipek.Zayn zamruczał,oddając mi się całkowicie.Po chwili jego slipki zajęły miejsce koło jego spodni.Nie chciałam zwlekać i od razu włożyłam sobie jego przyjaciela do ust.Malik jęknął z rozkoszy,spoglądając na mnie.
Kiedy jego penis był już w gotowości,brunet zszedł z łóżka,a ja zajęłam jego miejsce.Po chwili Zayn znalazł się na przeciwko mnie.Rozchylił szeroko moje nogi i zaczął lizać moją szparkę.W pewnym momencie czułam,że dochodzę,Malik natychmiast przestał i wszedł we mnie najdelikatniej jak umiał.Ścisnęłam kurczowo skrawek pościeli,wzdychając.
Nagle w drzwiach pojawił się Harry,który był kompletnie pijany.Widząc nas w tej niedwuznacznej sytuacji zamknął za sobą drzwi i usiadł na fotelu,masturbując się.Ten widok jeszcze bardziej mnie podniecał i czułam,że rozkosz jest już blisko.
-Ha...Ha...Harry proszę cię wyjdź-powiedziałam,sapiąc.
Jednak Styles nie miał zamiaru opuszczać mojego pokoju.Po chwili Loczek krzyknął,a gęsta sperma wytrysnęła prosto na podłogę.Zayn przyśpieszył tempo i po kilku minutach oboje głośno krzyknęliśmy,a gorąca sperma zalała moją szparkę.W końcu zadowolony Harry założył spodnie i wyszedł szybko z mojego pokoju.Popatrzyłam zdziwiona na Malika,uśmiechając się do niego.
-Kocham cię-powiedział zmęczony,całując mnie namiętnie.
Oboje wtuliliśmy się w siebie,zasypiając.



                                            ************************************

Rano obudził mnie krzyk Louisa,odwróciłam się w drugą stronę.Zayna już nie było.Uśmiechnęłam się do siebie i założyłam niebieski szlafrok.Wyszłam z pokoju,a na dole ujrzałam Lou i Styles'a,którzy prawdopodobnie kłócili się.
-Harry muszę ci powiedzieć,że nie spodziewałem się tego po tobie.Myślałem,że kochasz tylko mnie.-powiedział smutno Loui.
Loczek podszedł do niego,mówiąc:
-Louis wiesz dobrze,że kocham tylko ciebie....a tak w ogóle możesz mi wytłumaczyć o co ci chodzi?
-Nie udawaj,że nie wiesz.Stary posuwałeś moją siostrę,a ty udajesz,że nic nie wiesz.Słyszałem wczoraj jak jęczała,wykrzykując twoje imię kiedy przez przypadek przechodziłem koło jej pokoju-oznajmił Lou.
-Loui to nie tak pozwól mi to wytłumaczyć...ja tam znalazłem się przez przypadek.Ona była tam z Zaynem...uprawiali seks,a ja tylko przyglądałem się im-tłumaczył się Harry.
-To dlaczego Charlotte wykrzykiwała akurat twoje imię,a nie Malika?-spytał Louis.
-Chciała,żebym wyszedł,ale ja nie chciałem...
-Dość...mam tego dość wynoś się z mojego domu.Nie wierzę ci-krzyknął zrozpaczony Lou.
-Loui jak mi nie wierzysz to spytaj o to Zayna...
-Nie mam zamiaru,a może z nim też się pieprzyłeś co? Nie mamy już o czym rozmawiać.Harry kocham cię,ale nie mogę żyć z tym,że pieprzyłeś się z moją siostrą.
-Loui to nie tak...on mówi prawdę-krzyknęłam,zbiegając ze schodów.
Styles uśmiechnął się do mnie,lecz było po nim widać,że bardzo cierpi.
-Teraz jeszcze ty go będziesz bronić?-spytał wściekły Louis.
-On znalazł się tam przez przypadek...kiedy ja i Zayn...
-Nie chcę tego słuchać.Oboje wynoście się stąd.Brzydzę się wami.Rzygać mi się chce na myśl,że przespałaś się z moim chłopakiem.Jak wrócę to ma was już tu nie być-oznajmił Lou,trzaskając drzwiami.
Po chwili na schodach pojawiła się Caroline,która była tak samo wściekła jak Loui.Szybko pobiegła na górę,zamykając się w pokoju.Nie miałam już siły jej się tłumaczyć.Poszłam do siebie na górę,zostawiając Loczka samego w kuchni.Położyłam się na łóżku,a krople łez zaczęły spływać po moim policzku.
Kochałam mojego brata,ale czułam się współwinna,chociaż nic nie zrobiłam.Byli z Harrym tacy szczęśliwi i nagle w jednej sekundzie wszystko posypało się jak kostki domina.Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
-Harry wiem,że jest ci trudno i chcesz porozmawiać,ale mi też nie jest łatwo-powiedziałam zrozpaczona.
Nie dostałam odpowiedzi,a w drzwiach pojawił się Zayn.Zerwałam się z łóżka,wtulając się w niego.Czułam jak moje łzy wchłaniają się w jego biały t-shirt.
-Już jestem przy tobie kochanie...Hazz mi wszystko powiedział-oznajmił,głaskając mnie po głowie.
 
 

3 komentarze:

  1. Hahhahah .
    Trójkącik xd
    Weny <33
    Ps. Wpadniesz ? momma-made-me-the-way-i-am.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. trójkącik :D
    zajenisty rozdział
    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń